Lynne Bolsover.
- Dwa nieszczęśliwe małżeństwa i jeden prywatny detektyw pracujący dla prawnika od rozwodów - podsumowała Hughes. - To wygląda na coś więcej niż przypadek. - Byłabym ci wdzięczna, gdybyś poruszyła to w rozmowie ze swoim inspektorem. Powiedz mu, że pewne elementy w sprawie Bolsover niepokoją mnie od samego początku - powiedziała Shipley. - Tam, zdaje się, oskarżono męża. - Właśnie. 62 - Już mi lepiej, mamuś. Kiedy Jack tak ją nazywał, Lizzie wiedziała, że ma w tym jakiś interes. Zasiłek okresowy 2021 - Chciałbym wrócić do szkoły. - Może jutro. - Ale ja już dziś jestem zdrowy. Ed i Sophie poszli. - U nich przeziębienie zaczęło się wcześniej. - Aha, czyli zgadzasz się, że to tylko przeziębienie? Lizzie przyjrzała mu się uważnie. - Zaczynasz mnie łapać za słówka. podroże dziennik.pl - Ale sama widzisz, że moje na wierzchu! - Jutro. Jack westchnął. Christopher, który spędził samotną noc w domu przy Holland Park, przyjechał do kliniki o dziewiątej piętnaście, zobaczył, że Jane jeszcze nie ma, za to po korytarzu przed jego gabinetem kręci się Alicia Morgan, szefowa administracji. - Dzień dobry, Alicio. - Christopher zdjął wysłużony tweedowy kapelusz ä la Rex Harrison. - Czekasz na mnie? - Niestety. - Wyglądała na bardzo zdenerwowaną. - Coś złego? - Otworzył drzwi, puścił ją przodem, wdychając mgiełkę dyskretnych perfum, odłożył teczkę i spojrzał wyczekująco. - Mieliśmy drobną lukę w zabezpieczeniach komputerowych. Christopher zmarszczył brwi. - To przecież twoja działka? - Zdjął burberry. - Tak, oczywiście. - Wciąż ten niepokój w oczach i zmarszczka między idealnie wyskubanymi brwiami. -Uruchomiłam już wszystkie wymagane procedury, ale... gospodarka Ta pauza zirytowała Christophera, który miał nadzieję na wypicie w spokoju filiżanki kawy i telefon do Jacka przed pierwszą rinoplastyką. - Wykrztuś to wreszcie, Alicio. Alicia Morgan, nieprzywykła do takiego tonu, zadarła podbródek. - Zawracam ci głowę tylko dlatego, że ktoś nieuprawniony uzyskał dostęp do pliku z historią choroby pani Wade. - Do pliku Lizzie? - zdumiał się Christopher. - Na